Tegoroczne „MIKOŁAJKI” były SUPER na samym początku dnia spotkała nas słodka niespodzianka (co prawda nie zastałyśmy jej w butach, tylko na stole w jadalni – ale dla nas chyba lepiej, bo w buty by się nie zmieściło J).

Do paczki ze słodyczami Mikołaj dołączył bilet wstępu do Teatru Muzycznego w Gdyni na przedstawienie pt. „Shrek”(cokolwiek miałoby to  być już się cieszyłyśmy). W radosnych nastrojach zapakowałyśmy się do samochodów i wyruszyłyśmy w drogę. Na miejscu okazało się, że przez miasto przejeżdża pokaźna liczba Mikołajów na motocyklach (podobno jakieś 3000), których miałyśmy okazję zobaczyć. Widok był naprawdę niecodzienny, a dla nas była to pierwsza niespodziewana atrakcja, jak się później okazało nie ostatnia. Kolejną było pójście do gdyńskiego Oceanarium. Mogłyśmy tam zobaczyć bardzo dużo różnych gatunków ryb i zwierząt morskich.

Taka różnorodność kolorów, kształtów i wielkości przyprawiała wręcz o zawrót głowy. Miejsce to okazało się niezwykle interesujące, każda z nas znalazła w nim coś szczególnego co przykuło jej uwagę. Tak np. Magda – przecierała oczy ze zdziwienia, na widok anakondy (węża, którego bardzo chciała zobaczyć na żywo), s. Magda nie posiadała się z radości widząc  w jednym z akwariów błazenka (małą rybkę, bohaterkę bajki „Gdzie jest Nemo” – której jest zagorzałą fanką J), Kasia wzdychała do.. całujących się rybek – nie wiedzieć czemu.  Wiktoria chciała sprawdzić, czy „groźne ryby” są w stanie odgryźć jej palec (nadal ma 10 więc  nie było tak źle)… Dużo by tu opowiadać, resztę sami zobaczcie w naszej galerii. Po wizycie w oceanarium, poszłyśmy na spacer pooglądać statki i powdychać  świeże nadmorskie powietrze.

Mimo pięknych widoków kiszki zaczęły grać nam marsza, przypominając, że czas się posilić. Udałyśmy się więc  pospiesznie w stronę gdyńskich restauracji, barów itp. Ku naszemu rozczarowaniu wszystkie były tak przepełnione, że myślałyśmy, że przyjdzie nam na „głodniaka” pójść na spektakl. Jednak nie dałyśmy za wygraną i ostatecznie zjadłyśmy pyszną, prawdziwie włoską pizzę w Pizzerni  Vivalla Pizza. Z okazji mikołajek szef restauracji zafundował nam oryginalną, orzeźwiającą lemoniadę – zdaje się specjalność tego lokalu. Po smacznym obiedzie udałyśmy się do teatru na wyczekiwany przez wszystkich spektakl. Widowisko zapierało dech w piersiach, począwszy od scenografii, przez stroje, na grze aktorskiej i aranżacjach muzycznych skończywszy.

Po spektaklu udało nam się jeszcze zrobić wspólne zdjęcie z głównymi bohaterami i czas było wracać  do domu. Troszkę zmęczone ale zadowolone ruszyłyśmy w podróż powrotną zatrzymując się jeszcze na kolację w McDonaldzie J. To był naprawdę wyjątkowy dzień – bogaty w prezenty, niespodzianki i niezapomniane wrażenia.

Dziękujemy św. Mikołajowi i s. Dyrektor, która naprawdę dobrze z Nim współpracowała J.

Fotogaleria